Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ForestMan
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:25, 10 Sty 2011 Temat postu: OFFtopic |
|
Witam! Ale chyba sam siebie bo nikogo aktywnego tutaj nie ma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Xenka
Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:34, 10 Sty 2011 Temat postu: |
|
Ja jestem! ;P
Zrobiliście forum o RH - to super ;D Ale czemu Wam się tu nie chce gadać?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ForestMan
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:52, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
To jest właśnie pytanie ;)Fajnie gdyby można z kimś pogadać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nazgulica
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:55, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
ja jestem ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xenka
Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:13, 11 Sty 2011 Temat postu: |
|
ForestMan - wygląda na to, że musisz nas polubić, pomimo tego, że trzymamy z Gisborne`m ;P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xenka dnia Wto 20:13, 11 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nazgulica
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:04, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
Guy is the best
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ForestMan
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 15:31, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
Haha Trudno jak Robin z Gisbornem mógł wytrzymać to czemu ja nie mógłbym z wami nie ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nazgulica
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:24, 12 Sty 2011 Temat postu: |
|
musisz, jestem fanatykiem Guy'a
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ForestMan
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 16:39, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
Jakoś bd musiał to przełknąć ale to mnie właśnie zadziwia dużo osób lubi czarne charaktery, a one są przecież.. Czarne! ;DD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xenka
Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 19:40, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
Eee, Guy nie ma aż tak czarnego charakteru, o ile umie się do niego odpowiednio podejść xD Choć Arira ostatnio traci wiarę w to, bo ją zaczął już na poważnie wkurzać przez perypetie z Isabellą ;P W końcu mu da w łeb kijem ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ForestMan
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:18, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
Haha i to popieram! ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xenka
Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:07, 13 Sty 2011 Temat postu: |
|
Hehehe ;D
Nie wiem, jakby zareagował. Pewnie by się zamknął w sobie, że go jednak nikt nie kocha i poszedł z żalu puścić z dymem jakąś wiochę
Wkleiłabym Ci tu kawałek, w którym ją tak wkurzył, ale nie wiem, co na to współpisząca.
Nazgulica, mogę? ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ForestMan
Dołączył: 04 Sty 2011
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:56, 14 Sty 2011 Temat postu: |
|
WKLEJAJ! haha zapowiada się fajna lekturka ;D Nazgulica nie masz nic przeciwko prawda?;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xenka
Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pią 22:23, 14 Sty 2011 Temat postu: |
|
Dobra, masz, może mnie nie zabije
Arira wyszła z pokoju Isabelli i od razu udała się do jej wspólnej, z Guy`em, izby. Wspólnej, bo od powrotu z podróży, nie wiedzieć kiedy i jak, zrezygnowali bez zbędnych rozmów z oddzielnych sypialni.
O mało co nie zapukała, na szczęście w porę przypomniała sobie, że teraz to i jej komnata. Weszła więc bez ostrzeżenia, ale cichutko i delikatnie, żeby w razie co nie rozbudzać niepotrzebnie jego niestabilnych emocji. Zamknęła powoli drzwi, oparła się o nie plecami i spytała niepewnie:
- Chcesz porozmawiać?
Spojrzał na nią przelotnie odkorkowując kolejną butelkę wina. W nerwach potrafił wlewać w siebie trunki litrami, nawet nie patrząc, że miesza alkohol. Leżał na łóżku rozebrany prawie, że do naga, buty leżały gdzieś przy wejściu, kaftan i koszula rzucone na krzesło wyglądały jakby miały zaraz spaść.
Guy był zły. Wściekły. Rozjuszony. Dlaczego ta mała wywłoka musiała tu przyjść? Myślał, że będzie miał spokój.
-Możemy.. - mruknął słabym głosem i dał upust złości wypijając połowę butelki wina na raz. Zostało jeszcze piwo i coś mocniejszego..
Skrzywiła się, widząc, w jakim jest stanie. I zdziwiła jednocześnie. Jak człowiek mógł w tak krótkim czasie być tak... pijanym? Chyba nie był jeszcze pijany. Chyba. Jeżeli był, nie było sensu rozpoczynać żadnej rozmowy i najlepiej by było, gdyby się wycofała. A nuż znów zapała niespodziewaną miłością do trawy...
- Opatrzyłam ranę Isabelli... - powiedziała, niepewnie zbliżając się w jego stronę. W normalnej sytuacji, w takim negliżu, wzbudziłby w niej podniecenie, ale aktualnie był to obraz nędzy i rozpaczy. Niemal poetycki... - Możesz mi powiedzieć, dlaczego tak bardzo jej nienawidzisz? Masz jakiś powód, o którym nie wiem?
-Miałem nadzieję jej już więcej nie oglądać. - burknął nieco zeźlony. Wcale nie miał ochoty jej widzieć, nie podobało mu się to, że tu była, ale tę in formację już chyba któryś raz wygłaszał w swoim epitafium..
-Wiesz.. Dużo za nią dostałem, jeśli jej mąż tu przyjedzie, może oczekiwać zwrotu pieniędzy.
- Guy, to twoja siostra, chyba jest warta więcej, niż kilka monet?
Spodziewała się po nim tego typu odpowiedzi. Jednak tliła się w niej nadzieja, że zaszły w nim jakieś zmiany, przynajmniej na tyle, żeby siostrę, której zniszczył życie, cenić wyżej, niż pieniądze...
- Poza tym, kimkolwiek jest jej mąż, mówiłeś, że nie widziałeś go od czasu wydania jej za mąż. Nie przyszłoby mu do głowy, że mogła trafić akurat na ciebie, kiedy uciekała. Guy - usiadła obok niego na łóżku, starając się nie myśleć o tym, że jest prawie nagi - Nie widzisz, że los zsyła ci szansę na pogodzenie się z Isabellą? Na wynagrodzenie jej tego wszystkiego
-Ale ja nie chcę odnawiać z nią żadnych znajomości! Nie chce jej niczego wynagradzać! - warknął wściekle. - Jutro odeślę ją do jej męża i nigdy więcej nie będę musiał jej oglądać! Nie po to ją sprzedawałem, by wracała do mnie jak zbity pies! - wziął kolejną butelkę i odkorkował.
I co ona mogła mu powiedzieć? Nie była pewna, czy w ogóle był jakiś sens w rozmawianiu z nim teraz, kiedy nie był w pełni trzeźwy. I nie, nie mogła zgodzić się na to, żeby ją odesłał. Nie tylko dlatego, że obiecała Isabelli wstawić się za nią, ale przede wszystkim dlatego, że byłaby to podłość, na którą nie mogła biernie patrzeć.
- Ona potrzebuje naszej pomocy - odparła, niechętnie patrząc na kolejną butelkę. Ciekawe, która to już? Musiałaby policzyć butle i bukłaki, które walały się po ziemi... - Dlaczego nie chcesz jej pomóc? Ona teraz niczym nie różni się od Alissy lub tamtej dziewczyny w wiosce, którą ocaliłeś. Możesz oszukiwać wszystkich innych, ale nie mnie. Dobrze wiem, że nie byłbyś zdolny do takiego czynu... - powiedziała i na tę chwilę święcie w to wierzyła.
Zaśmiał się paskudnie.
-Alissa czy tamta kurewka to nic w porównaniu z tym padalcem. Nie przekonasz mnie, możesz się na mnie obrazić, ale jestem zdecydowany ją odesłać. - powiedział stanowczo iw cale nie wyglądał na tak pijanego. - Nie martw sie, powiem ją, że błagałaś mnie by została. Nie chcę byś straciła kolejnej nowopoznanej przyjaciółki.
Przytkało ją na chwilę. Chyba nawet na dłuższą chwilę. Nie była pewna, bo wgapiała się tępo w jakiś punkt na podłodze. Nie rozumiała, skąd w nim tyle złości, skąd tyle nienawiści... Dla zasady? Nie, nie mogła uwierzyć, żeby dobrze mu się żyło, pływając w takim jadzie, którym pluł dookoła siebie. A to, że splunął tym jadem w nią, zabolało ją mocniej, niż jej się początkowo zdawało.
- Nie wiem, dlaczego tak nazywasz tamtą dziewczynę... - powiedziała głucho. Wstała z łóżka i podeszła do komody, stając tyłem do niego - Wiesz jak to jest, kiedy ktoś cię gwałci? Kiedy nie jesteś w stanie wyzwolić się z objęć, która cię brzydzą i kiedy ktoś wdziera się w ciebie brutalnie, nie zważając na to, że krwawisz, jakbyś już umierał? - uśmiechnęła się gorzko do swoich wspomnień - Jeżeli Isabella stąd odejdzie, ja odejdę razem z nią. Nie pozwolę, żebyś na powrót skazał ją na to wszystko.
-Szantażujesz mnie? - zapytał krótko. Był wściekły na nią, że wymuszała na nim dobre zachowanie. Nie miał ochoty się kłócić szczególnie z nią tak więc dopił wino i jedynie odwrócił się i przykrył pledem.
Odwróciła się do niego, ale za ten czas zdążył się odwrócić i zakopać w koc... Niewiele, najwyraźniej, zrozumiał z tego, co pragnęła mu przekazać. Ale to pewnie przez wino. Taką przynajmniej miała nadzieję...
Jedno z nich musiało być rozsądne i powściągać nerwy. Obeszła więc łóżko, aby podejść do niego z przodu i kucnęła, żeby jej twarz znajdowała się naprzeciw jego.
- Wiesz, że cię nie szantażuję i że nie zrobiłabym niczego przeciwko tobie... - powiedziała łagodnie - Ale proszę cię... błagam, żebyś nie odsyłał Isabelli.
-Robisz to i powoli zaczyna mi to działać na nerwy.. - wysyczał zakryty kocem po nos. Czuł, że od mieszania alkoholi robi mu się strasznie słabo i powoli nie może wytrzymać zaduchu panującego w komnacie. - Usilnie starasz się wymóc na mnie dobre zachowanie nie licząc się z tym, że nie chce się zmieniać. W pewnych sytuacjach daje się przekonać, ale w tej nie dam. Nie chce jej w MOIM domu i na pewno nie zagrzeje tu długo miejsca. Nie musi wracać do męża, ale niech nie będzie jej tutaj.
- Masz rację - powiedziała cicho - Wymuszałam na tobie pewne zachowania, a nigdy nie powinnam była tego robić - ani myśleć, że mógłbyś się stać dobrym człowiekiem, pomyślała. Robiłeś to wszystko dla mnie, przeze mnie, nie czując zupełnie nic..., westchnęła w myślach.
- Przepraszam, Guy. Tak, nie liczyłam się z twoim zdaniem, zmuszając cię do robienia tego, czego nie chciałeś. Zrozumiałam swój błąd i więcej go nie powtórzę. W stosunku do Isabelli postąpisz tak, jak uznasz za stosowne. Nie będę więcej oczekiwała od ciebie wymuszonego, sztucznego dobra.
Wyprostowała się i dodała:
- Zostawię cię dziś samego, żebyś mógł uporządkować myśli - i wytrzeźwieć, pomyślała.
Nawet jej nie odpowiedział a jedynie przekręcił się na drugi bok i zasnął słodkim pijackim snem.
Chamidło, nie? ;P Ona za niego ciągle zbiera, prawie ją ubili przez niego kilka razy, ogólnie zyskała już miano "dziwki Gisborne`a", a ten jej syczy, warczy i d. się odwraca ;P
Ale ona już przywykła, że Guy w środku to mały chłopczyk i trzeba się nim opiekować 24h/dobę
PS. "Ta mała wywłoka" to o Isabelli ;P
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Xenka dnia Pią 22:24, 14 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nazgulica
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:56, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
ha ha ha..
Staram się jak moge ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|